niedziela, 17 maja 2009

Prawie jak Amsterdam


Byłem ostatnio kilka dni w Amsterdamie... Przyglądałem się temu miastu z nieukrywaną zazdrością i wręcz z narastającym kompleksem. Starałem się znaleźć uzasadnienie dla słów: "Cudze chwalicie, swego nie znacie". Ale nie umiałem... To, że Warszawa była piękna przed wojną - wiemy wszyscy, to że ją całkowicie zburzono - również. W jakim to jednak stopniu usprawiedliwia nas za jej obecny wygląd? Ja znam owo "swoje" i naprawdę nie jestem w stanie spojrzeć na Warszawę jako na całość...

Po Amsterdamie chodzisz lub jeździsz na rowerze. Ruch samochodowy minimalny. Insfrastruktura komunikacyjna piękna. Nie ma natarczywych reklam, które w ich obłędnej wręcz liczbie zlewają się w jedną, bliżej nieokreśloną masę. Amsterdam można smakować. Chodzisz, przysiadasz w jednej z tysięcy kawiarenek, popijasz kawę, wsiadasz znów na rower itp.

Z przewodnikiem w ręku przesuwasz się od jednej kamienicy, gdzie kiedyś ktoś mieszkał, lub coś zrobił do kolejnej i do kolejnej itp, oddalonej często o kilka kamienic, ale przecież równie często o kilka ulic. Tu pierwsza knajpka, gdzie legalnie mogły się spotykać lesbijki i homoseksualiści, tu wręcz pominik homoseksualistów, tu muzeum Hainekena w starym browarze, oczywiście muzea, kanały, przytułki itp. Miejsca zarówno egzeotyczne, nietypowe jak i całkiem zwyczajne.

Wszędzie w powietrzu zapach kilkusetletniej historii, czuje się zapach marynarskiego trudu. Gdyby teraz usunąć sporód tych kamienic wszyskie te, które nie są opisane w przewodnikach - mielibyśmy właśnie Warszawę. Takie poszatkowanie... Amsterdam uczy, że miasto to całość, że przecież, aby dojść z jednego miejsca do drugiego - nie można i nie trzeba zamykać oczu... Pomiędzy tymi różnymi kamienicami, pomnikami czy muzeami stoją budynki stare i nowe - jednak tworzące pewien architektoniczny porządek. Pewien ciąg - przyzwyczajasz się do tej regularności, czystości i jej oczekujesz i Amsterdam nie zawodzi...

A nasza Warszawa? Jak wysiądziesz na lotnisku - masz do pokonania kawalek do Centrum głównie przez blokowiska, kamienic układających się w jakieś regularne szpalery jak na lekarstwo, parków i placów - takich dla ludzi, a nie dla samochodów - mało. Pomniki - wszystkie o tematyce męczęństwa naszego Narodu. Któż z turystów to wytrzyma... W przewodniku czytasz - starówka, wilanów, łazienki i... no właściwie to już koniec. To przygnębia... Ale nawet jeśli będziesz chciał, to nie ma możliwości normalnego przejścia od jednej z tych lokalizacji do drugiej. Po drodze minie się brud stolicy, jej graffiti, jej plakaty, jej obleśne reklamy, jej samowolkę, jej zniszczone kamienice... Tą wielką brzydką całość tak powszechnie przez nas akceptowaną.

Przechodząc przez Amsterdam widzisz jak codziennie rano zamiatają ulice, jak malują i odnawiają elewacje. Ludzie jak mróweczki przy swoich sklepach, kamienicach, mieszkaniach. Każdy chce pokazać to co ma najlepszego. U nas jakby odwrotnie. Nie zależy nam na jakości estetyki, ale na szybkim zysku, a przecież te same sklepy czy knajpki funkcjonują tu przez lata. A zatem nie chodzi chyba o szybki zysk.

Myślę, że cała epoka komunizmu i socjalizmu nauczyła nas błędnie, co oznacza tak zwana przestrzeń publiczna. Jeśli Państwo mogło zabrać ci to, co twoje, to dlaczego masz ty dbać o to, co państwowe... Moje zamyka się po prostu w czterch ścianach i mam nadzieję, że jakoś do mnie przejdziesz przez te okoliczne zgliszcza... Mogę bronić tego, co posiadam w środku, jednak elewacje, chodniki, oświetlenie, ławki, zieleń - to wszystko nie moja sprawa...

Pewnie musi minąć jeszcze sporo czasu, aby pozbyć się zarówno na szczytach władzy jak i na samym dole - bezpośrednio na ulicy tego socjalistycznego tomiwisizmu.

Jeśli komukolwiek zależy, aby Warszawa była piękniejsza - niech przestanie myśleć, że tylko wielkie czyny zmieniają świat i rzeczywistość. Bo one tylko wskazują kierunek. Natomiast świat zmieniamy sami - zamiatając, uśmiechając się, pomagając, odmalowując, wierząc... Niech każdy zadba o własne 15 m2 wokół siebie. Nie czekajcie, co zrobi miasto, nie czekajcie na dotacje, na wsparcie - po prostu zacznijcie działać samodzielnie...

Przecież musi nam się udać. W załączeniu dwa obrazki - jeden z Chmielnej, drugi z Amsterdamu - oba z reklamą Heinekena, choć nie miałem zamiaru reklamować Heinekena, to jednak na tyle fajnie mi się wyrzucało kolor wokół reklam, i na tyle chciałem zrobić zestawienie tych dwóch obrazków, że musiałem je Wam pokazać. ;) A może HEINEKEN zasponsoruje remont Chmielnej - można by za to nawet pomnik postawić i to bez tej tragicznej, narodowej otoczki...

pozdrawiam
Paweł Walicki
Centrum Medyczne CMP - Piaseczno, Chmielna, Białołęka

środa, 13 maja 2009

Przychodnia CMP na Chmielnej - nowy wygląd elewacji

Zaczynamy remont elewacji przychodni CMP na Chmielnej. Chcemy sprawić, aby wejście do firmy było reprezentacyjne a ściany czyste. Chcemy świecić przykładem i zachęcać innych do działania. Największą zmorą Polski, w tym Warszawy jest marazm - jak w Weselu Wyspiańskiego motyw z tańcem chochołowym. Każdy - nawet ci, których wybieramy i stoją wysoko i rządzą naszym wspólnym przecież dobrem - patrzy tylko na wąską działkę. Moje jest odtąd dotąd i ani ani dalej... A przecież świat ma tyle wymiarów ;) Chcemy zachęcić władze miasta do prawdziwej, aktywnej pomocy. Mam nadzieję, że niedługo uda nam się wymienić całą elewację, zabezpieczyć zarówno preparatmi antygraffiti jak i kamerami. U nas od jakiegoś czasu obiekt obserwują 2 kamery na widoku monitorujące ścianę oraz taras oraz 2 dodatkowe kamery - takie, które zobaczy tylko ten, kto wie, gdzie są zamontowane. Obraz jest zatem dość wszechstronny. Wkrótce planujemy montaż kolejnych kamer w samym podcieniu na Chmielnej. Pierwsze zdjęcia z remontu a także kolejne z czyszczenia umieszczam poniżej.

wtorek, 12 maja 2009

Galeria grafiki o Chmielnej na Chmielnej

Witam po nieco dłuższej przerwie. W jej trakcie powstała w końcu galeria grafiki na Chmielnej 14 w przychodni CMP. Obrazy przygotowane były już nieco wcześniej, ale ostatecznie udało nam się je powiesić na ścianach ;)
Prezentujemy poniżej 6 prac Pani Zuzanny Szpocińskiej - studentki Architektury Politechniki Warszawskiej - młodej i zdolnej Pani Architekt, której dziękujemy za wspaniałe obrazki z naszej ulicy...


































Serdecznie zapraszamy do przychodni na Chmielnej, gdzie można się z bliska zapoznać z pracamy Pani Szpocińskiej

Pawel Walicki

Archiwum