wtorek, 21 kwietnia 2009

Testujemy preparaty antygraffiti ;)

Zakasałem dziś rękawy. Za 30 zł kupiłem preparat na allegro - GRAFFITI REMOVER - w sprayu - 1 puszka 400 ml. Chodziło o test, czy jesteśmy w stanie samodzielnie czyścić ściany. Preparat okazał się dobry, a w hurcie można go kupić całkiem tanio. Takie 400 ml (1 puszka) starcza do wyczyszczenia 2 - 3 m2 starego graffiti i 6 m2 nowego (młodszego niż miesiąc). Preparat żrący jak cholera, ale farba cudownie się rozpuszcza. Gąbka natomiast niemal stopiła mi się w rękach. Na szczęście miałem rękawiczki.... ;) Zmazałem dziś inicjały artystów - Krac, Meał, Finer, Fiesta a także ekipy GBR i ogólnie doszedłem do czystego muru. W kolejnych dniach będziemy testować kolejne preparaty. - info będę wrzucał na bieżąco. 
 
W tym tygodniu także montaż kamer na ścianach naszej przychodni Centrum Medyczne CMP - Chmielna 14, który (mam nadzieję) zapoczątkuje dobrą erę i dyskusję na miejskim monitoringiem. Monitoring na Chmielnej i monitoring śródmieścia jest potrzebny, a tymczasem, oprócz prywatnej inicjatywy mało się dzieje, bo to... bezpieczne rejony... Ha - nie wiem czym one się różnią od dworca w Kutnie nocą - jak śpiewał Kult i Kazik - tam jest tak brzydko i strasznie, że pekają oczy. A tymczasem co Chmielna to z pewnością nie Pola Elizejskie ani 5-ta Aleja. Zastawiona autami, obsmarowana sprayami, pełna brudu i smrodu a w bramy (tak przecież mogłoby być piękne) - dziś nikt nie zagląda aby się nie zarazić, nie złapać jakiegoś.... ehhhh - szkoda słów.
 
Dziś osobiście wypraszałem również kierowców, którzy bez powodu na Chmielną wjeźdżali - darmowy parking na deptaku - Warszawo !!! - kiedy się to skończy i gdzie jest straż miejska??? Byłem na Chmielnej kilka godzin i nikogo ze straży nie widziałem...Trzech kierowców udało mi się przekonać do odjazdu - tak czy siak - trzeba uruchomić dozór na Chmielnej. Już nawet Pan Marcin Rzońca - Viceburmistrz Śródmieścia w piątkowym programie TVN Warszawa mówił, że Chmielnej brakuje gospodarza. Kłopot na tym polega, że nie wiadomo kto ma nim być. Wolności jak na swoim nie ma, ale miasto na razie też mało robi, żeby nie powiedzieć, że nic.  Ale wierzę i tak też słyszałem, że Burmistrz Śródmiecia Wojciech Bartelski jest zainteresowany zmianami, mało - zależy mu na nich. Liczę zatem na wsparcie Pani Burmistrzu. ;) Takie prawdziwe wsparcie ;)
 
Ok, zdjęć dziś nie robiłem - a szkoda, bo znikające tagi na murach dają olbrzymią satysakcję. Dobieram sobie teorie, dlaczego ludzie je piszą.... Dlaczego mażą po ścianach? Ciekaw jestem prawdziwej opinii, na forach polskich hiphopowo-grfficiarskich można poczytać różne wypowiedzi, ale wśród stosów głupawych i chamskich wulgaryzmów niestety żadnej treści, żadnego przekazu nie znalazłem, mimo szczerych prób... Zasadniczo rozumiem każde słowo, ale zastanawiam się, co musi kierować człowiekiem, który składa wszystkie te słowa w jakąś formułę przypominającą zdanie, jednak bez żadnego sensownego przekazu...
 
Każdy ma swoje powołanie - zastanawiam się - co tymi ludźmi kieruje - może zamiast występować przeciw światu, miastu, policji itp za nic nierobienie, za blokowiska i warzywniaki blaszane, za obleśne kolorowe reklamy i podmiejskie brzydkie pociągi i Bóg wie, za co jeszcze - stosując graffiti - jako formę strajku, jako formę pokazówki, że i tak mi nic nie zrobicie a może w innym celu - może lepiej by było zacząć dbać o swoje - bo Polska, nie tylko Warszawa tonie w brudzie. A reprezentujemy typową mentalność pt: "Philosophy od plenty" - to jak z wyspami na Pacyfiku - jest ich tyle, że jak zniszczymy jedną i ją zaśmiecimy - możemy przenieść się na kolejną. Tyle że Polska nie ma dokąd się przenieść i o ile nie zmienimy swojego nastawienia i mentalności, o ile nie przestaniemy być obojętnymi - wkrótce znkniemy w tej latrynie, żywcem się sami w śmieciach i brudzie grzebiąc... A wówczas nie będzie nawet wysp na Pacyfiku...
 
Wkrótce nowe opisy nowych testów nowych preparatów antygraffiti
zapraszam

Archiwum