Zapraszam do artykułu...
Myślę, że żaden raport, na podstawie którego wyceniane są lokale, nie powinien określać czynszu sam w sobie - to znaczy nie można bez wyjścia na ulicę, do lokalu, który chce się wynająć, a tylko na podstawie raportu określać wysokość czynszu. Czynsze powinny być urynkowione, ale trzeba uwzględnić wiele czynników, w tym zaangażowanie miasta w samą ulicę, wygląd ulicy, rodzaj prowadzonej działalności a także co się dzieje z pustymi lokalami... Po artykule pojawiały się informacje, że są chętni na lokale po 50 m2. Pewnie część z nich będzie przyzwoita, część wysypie się na za wysokich czynszach po 1 mcu, a w części tak wynajmowanych lokali powstaną same smutne nory z automatami i jednorękimi bandytami... Zresztą - na Chmielnej wiele lokali jest wciąż pustych lub powstają kolejne kebapy... Nie mogę zgodzić się, że czynsze w wysokości 200-250 zł/ m2 to norma. Zgodnie z portalem www.oferty.net, gdzie dzisiaj sprawdzałem średnią cenę najmu, wygląda to następująco - tylko lokale w parterze:
- lokale do 50 m2 w Śródmieściu = średnia cena = 134 zł
- lokale od 51 do 100 m2 w Śródmieściu = średnia cena = 122 zł
- lokale od 101 do 150 m2 w Śródmieściu - średnia cena = 117 zł
- lokale od 151 do 200 m2 w Śródmieściu = średnia cena = 122 zł
- lokale od 201 do 300 m2 w Śródmieściu - średnia cena = 122 zł
Brakuje dialogu. Wiadomo, że każda ze stron chce ugrać swoje, ale konieczny jest też przede wszystkim racjonalny dialog. Wspólne działania. Można by np. zwolnić miasto z odpowiedzialności za Chmielną, a przedsiębiorcy powinni mieć znacznie niższe czynsze, ale niech przedsiębiorcy zajmą się ulicą Chmielną sami w sobie...Warszawa wówczas ma czyste konto, może zarobi mniej za pojedynczy lokal, ale ugra swoje - więcej lokali wynajętych, mniej lumperii, piękna ulica. A to przecież jest właśnie celem miasta... Piękny deptak w środku za pieniądze przedsiębiorców, które idą bezpośrednio na ten cel. Wg mnie pomysł trafiony, co wy na to?
pozdrawiam
paweł walicki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz