wtorek, 9 marca 2010

Samochody na Chmielnej

Chmielna jako deptak nie może być darmowym publicznym parkingiem. Zgadzają się z tym generalnie wszyscy, jednak na zgodzie się niestety kończy. Rzeczywistość przedstawia się już zupełnie inaczej. Bo Chmielna w rzeczywistości jest darmowym parkingiem. Skoro nie można tam parkować, więc logiczne, że nikt parkować nie powinien, a skoro tak - nie wysyła się tam strażników miejskich, aby wystawiali mandaty. A nawet jeśli się pojawią, przechodzą koło zaparkowanych samochodów zupełnie obojętnie, jakby ich obowiązkiem było jedynie zwiedzanie ulicy Chmielnej - wielokrotnie byłem świadkiem podobnej obojętności zarówno ze strony straży miejskiej jak i policji. Czy zatem możliwa jest walka z parkującymi autami? Osoby niepełnosprawne mają oczywiście swoje prawa, które muszą być chronione, ale ile jest zwykłych, elementarnych cwaniaków? Pojawia się zatem, na razie po cichu, ale jednak coraz głośniej, pomysł, aby najpierw kulturalnie wkładać za wycieraczkę informacje o prowadzonych działaniach i robić fotkę, a następnie przyklejać naklejkę centralnie na szybie z informacją, że "parkowałem nielegalnie na ulicy Chmielnej..." Podobny pomysł powstał w wielu centrach handlowych w odniesieniu do miejsc dla osób niepełnosprawnych i tam się sprawdza.... 

W przypadku dróg wewnętrznych straż miejska nie może interweniować, bo prawo zabrania, w przypadku Chmielnej - nie może interweniować, bo ma za mały budżet. Efekt końcowy jest taki sam.... Może naklejki to zmienią? Więcej o akcji w centrach handlowych... Skomentuj pomysł...

3 komentarze:

  1. uważam, że pomysł bardzo dobry, samochody dostawcze powinny mieć przepustki i wjeżdżać w określonych godzinach tylko

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to "ma za mały budżet"!?

    To czym się Straż Miejska zajmuje, jak nie takimi sprawami? Skąd ta informacja o "za małym budżecie"?

    OdpowiedzUsuń
  3. z bezpośrednich rozmów ze strażą miejską - organizowane było w swoim czasie spotkanie z komendantem straży miejskiej - mały budżet jest na pewno, tylko czy to tłumaczy kogokolwiek? pewnie "dla chcącego, nic trudnego" ... :)

    OdpowiedzUsuń

Archiwum