wtorek, 21 grudnia 2010

Stop samochodom na ulicy Chmielnej

Taki w sumie mały fotoreportaż... Niech się wstydzą wszystkie Urzędy, że nie mogą sobie z tym poradzić. Najbardziej niech się wstydzi straż miejska... Na życzenie właściciela źle zaparkowanego samochodu, aby uniknąć potencjalnych problemów prawnych, wykasowałem numery rejestracyjne, choć z tą publikacją aut i zasłanianiem tablic sprawa wcale nie jest taka prosta... Ciekaw tylko jestem, czy właściciel poniższego samochodu równie szybko skończy z parkowaniem na Chmielnej jak ja z publikacją jego tablic rejestracyjnych? Liczę, że tak.








10 komentarzy:

  1. Proszę Pana, działa Pan niezgodnie z prawem, proszę w trybie natychmiastowym usunąć z bloga zdjęcie mojego samochodu z widoczną rejestracją. Poprostu łamie Pan prawo, TVN Warszawa upubliczniła zdjęcia zgodnie z obowiązującym prawem. A Pan walczy o prawa mieszkańców chmielnej łamiąc inne przepisy. Jeśli zdjęcia nie zostaną zdjęte przygotuję odpowiedni pozew do sądu oraz nagłośnię sprawę Pańskich metod.

    OdpowiedzUsuń
  2. Drogi Panie/ Droga Pani - zakryłem wszystkie tablice, bo nie wskazał Pan/ nie wskazała Pani, o którą chodzi :) A zatem jesteśmy w zgodzie z prawem, o ile faktycznie wcześniej byliśmy nie w zgodzie. Nie mądrzę się - zrobiłem jak Pan/ Pani chciał/a. Liczę na rewanż i usunięcie auta z deptaka. A może już zostało usunięte?

    Na marginesie - o jakich prawach mieszkańców Chmielnej Pan/ Pani pisze, o które ja rzekomo walczę? Działam na rzecz ulicy Chmielnej i mieszkańców, ale prawa mają oni pełne i niczym nieograniczone, jeszcze tylko trochę więcej zaangażowania i zrozumienia dobra wspólnego by się przydało i z Chmielnej można by być dumnym...

    OdpowiedzUsuń
  3. Prosze Pana ja tam parkuje prawie codziennie i nie jest to samochód bezpośrednio pod Pana przychodnią. Z drugiej strony czemu działa Pan na rzecz ulicy Chmielnej? Czy mieszkańcy wyrazili zainteresowanie chcą tych zmian? Ingeruje Pan w lokalną społecznośc narzucając jej własne pomysły. Czy fundacja w swoim powszechnym rozumieniu powinna zajmować się czyszczeniem ulicy? Do tego jako dobry przykład mozna pokazać stowarzyszenie ulicy Smolnej, gdzie działają sami mieszkańcy. A Pan nie jest jak mniemam mieszkańcem chmielnej. Nawet fundacja nie ma siedziby w Warszawie. Inną sprawą jest statut Pana organizacji, ciekawa jestem czy cele w nim określone pozwalają na realizowanie takiego projektu które nie jest projektem społecznie potrzebnym i rozwiązującym problemy ludzi. Ale oczywiście jest to inna kwestia. Widziałam wywiad Pana w TVN Warszawa gdyby nie czujnośc Pani redaktor opowiadał by Pan o swojej przychodni. Czy to jest dobre aby wykorzystywać medialne zainteresowanie projektem aby promować siebie i swoją przychodnię? Prowadzi Pan PR swojej firmy i firm z Panem zaprzyjaźnionych. Może sytuacja była by jasna gdyby Pan jako firma nie jako fundacja wystąpił z inicjatywą porpawy sytuacji na ulicy Chmielnej? Mimo iż jest Pan pomysłodawcą i założycielem fundacji powinien Pan realizować i wspierać ludzi w potrzebie w różny sposób. Organizacja pozarządowa nie jest tworem oderwanym od rzeczywistości który ma się na własność. W moim rozumieniu prowadzi Pan jedynie PR firmy i swojej osoby co oczywiście nie jest złe patrząc ze strony firmy ale czy takie dobre ze strony organizacji pozarządowej? Jestem właścicielką kilku firm, współpracuje z kilkoma organizacjami ale tam widać serce jakie okazują wolontariusze innym a u Pana jest tylko czyszczenie ulicy, straszenie kierowców, upominanie straży miejskiej oraz dopominanie sie do urzędu miasta. Mają Państwo popracie mieszkańców? Nie rozumiem tego aby np. ktoś w moim osiedlu wypowiadał się za wszystkich nie mając tak właściwie poparcia. Ale to jest tylko moja obserwacja.

    Dziękuję za ukrycie tablic rejestracyjnych. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Szanowna Pani,

    odpowiem na Pani post w dwóch komentarzach, bo wymaga on solidnej odpowiedzi :):

    1. parkowanie na Chmielnej jest nielegalne - akurat ten skwerek koło przychodni stanowi niejasny punkt na mapie Warszawy, do którego dotychczas nikt nie wiedział, jak się odnieść - czy to zatoczka, czy to jeszcze Chmielna itp... Nie staram się jednak walczyć o usunięcie samochodów spod mojej przychodni, ale z całej Chmielnej, co zresztą widać na pozostałych zdjęciach, odległych od naszej przychodni. Ta ulica ma status deptaka, a nie darmowego parkingu w Centrum. Tak, darmowego - bo przecież parkomatów na deptaku nikt nie montuje...
    2. dlaczego działamy na rzecz chmielnej? To proste - gdy w czerwcu 2008 kupiłem tą przychodnię - syf był dramatyczny - proszę obejrzeć zdjęcia - naprawiłem to i mimowolnie wiele osób uznało to za "bohaterstwo", w tym sam założyciel Stowarzyszenia Smolna, na którego Pani się powołuje i którego osobiście poznałem, prosząc na samym początku naszej batalii o radę, jak działać... :) Mam zresztą do Niego olbrzymi szacunek, bo robi kawał dobrej roboty. Ja sam zawsze podkreślałem, że nie ma w tym moim działaniu żadnego bohaterstwa, tylko normalne działanie przedsiębiorcy dbającego o swoje otoczenie...
    3. czy mieszkańcy wyrazili zainteresowanie? Czy chcą zmian? :) Proszę zapytać tych, którym bezpłatnie wyczyściliśmy kamienice...
    4. czy fundacja powinna zajmować się czyszczeniem ulicy? Szczerze - nie do końca, choć takie działanie zgodne jest z naszym statutem - proszę zajrzeć na stronę fundacji i zapoznać się z nim: http://www.czymogepomoc.pl. Brud i graffiti, żebractwo i tomiwisizm, brak CSR - likwidowanie tych patologii i zastępowanie ich dobrymi wzorcami to również działanie fundacji w wymiarze społecznym. Angażujemy się nie tylko w pomoc konkretnym osobom, ale też w budowanie postaw obywatelskich. I, na miły Bóg, nikt nam tego prawa odmówić nie może... A dlaczego fundacja się zajmuje Chmielną? Dlatego, że nikt inny - NIKT, w tym sami mieszkańcy, tego nie robi... A mi to przeszkadza. Czy trzeba być mieszkańcem Chmielnej, aby jej brud wkurzał? Chyba nie... Pomagamy też dzieciom w Afryce, choć jestem Polakiem... Na pewno natomiast brud powinien wkurzać samych mieszkańców - cokolwiek Pani nie napisze, nie uwierzę, że woli Pani brud niż porządek... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. 5. Stowarzyszenie Smolna to wspaniała inicjatywa, choć z pewnością inna od naszej - bardziej zajmująca się kulturą, działająca na krótszym odcinku ulicy i z większym poparciem mieszkańców. Osobiście również wolałbym organizować inne działania niż czyszczenie ulicy, gdyby... sami mieszkańcy zamiast pisać pisma do burmistrza zakasali rękawy, ale jakoś przez 10 lat nikomu się nie chciało... i nadal nie chce, a jak ktoś czyści za mieszkańców, to pojawiają się głosy - jak ten Pani dziś - a czy ktoś Pana o to prosił...
    6. Fundacja ma siedzibę w Piasecznie, bo tam jest siedziba główna mojej firmy - Centrum Medycznego, które zapewnia jej powierzchnię, telefony, internet, wsparcie logistyczne i pracownicze itp... Fundacja została założona przez Centrum Medyczne CMP. Proszę mi jednak wierzyć (a skoro ma Pani doświadczenie, to z pewnością doskonale Pani o tym wie), że siedziba organizacji i jej miejsce działania nie muszą się pokrywać. Przykłady na życzenie mogę mnożyć...
    7. O statucie już pisałem - odsyłam do strony fundacji.
    8. cieszę się, że śledzi Pani TVN Wawa i ocenia czujność dziennikarzy. Zawsze powtarzam i nie kryję tego - Projekt Chmielna rozpoczął się bezpośrednio od działalności przychodni CMP, dopiero później włączyłem w to fundację, którą założyłem do celów prowadzenia działalności charytatywnej. Projekt Chmielna jest wręcz przypadkowy w strukturze fundacji, ale jest dobry i służy Warszawie. A że na tym projekcie korzysta również moja firma - to fakt - czy to jest jednak złe? Skąd takie pomysły przychodzą ludziom do głowy? Prowadzi Pani kilka firm - zapraszam do wpłat na projekt Chmielna i szerzej na fundację - nasi podopieczni potrzebują wsparcia - z pewnością Pani firmy znajdą się w gronie owych zaprzyjaźnionych, o których Pani pisze. Wszystkie bowiem zaprzyjaźnione firmy zrobiły coś dobrego dla Chmielnej lub dla naszych podopiecznych w wyniku mojego osobistego zaangażowania. To nie kumoterstwo, tylko CSR, do którego serdecznie zapraszam i Panią... Potrzebna każda złotówka. W odniesieniu do samej Chmielnej - tylko moja firma (CMP) i Dom Towarowy Braci Jabłkowskich płacą na projekt Chmielna - a przecież może też Pani firma... :) Fundacja prowadzi różne projekty, a moja firma niezależnie angażuje się we wsparcie najróżniejsze, które a) jest dobre b) buduje PR... Nie ma tu niczego złego. O niektórych sprawach donosimy publicznie, inne zachowujemy tylko dla siebie... Jeśli Pani firma założy fundację i zacznie wspierać kogokolwiek/ cokolwiek = chętnie przyklasnę i opiszę to na blogu i na innych swoich stronach - zapraszam. A jeśli Pani firma skorzysta z tej działalności pr-owo - szczerze - co mnie to obchodzi - grunt, że zrobiła Pani dobrą robotę... Dość tych bezsensownych posądzeń o nieczyste intencje i doszukiwania się drugiego dna. Na tych łamach nie ma miejsca na podawanie szczegółów, co robimy dobrego - to byłby dopiero naciągany PR. Jeśli jest Pani zainteresowana - chętnie się spotkam i opowiem w szczegółach, co robi i zrobiło CMP, co udziałowcy CMP, co pracownicy, a co fundacja...
    9. Oczywiście fundacja nie ma 100% poparcia wśród mieszkańców i nawet o nie nie zabiegamy - nie uzyskamy poparcia np osób, które nielegalnie parkują na Chmielnej, z czym my walczymy... To oczywiste.

    Podsumowując - krytyka dobra jest wówczas gdy posiada się odpowiednią wiedzę, która na krytykę pozwala i ją usprawiedliwia. Bez tej wiedzy - krytyka jest raczej wyrazem nieuzasadnionej małostkowości. Albo niezrozumienia. Nie podejrzewam Pani o zawiść czy małostkowość, bo chyba nie ma do niej powodów, ale widać w Pani poście sporą dawkę niezrozumienia... Ale to tylko moja obserwacja...

    OdpowiedzUsuń
  6. i oczywiście pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za odpowiedz, ale do mnie to nie przemawia. Dziękuję również za propozycje spotknia, ale niestety nie chce wspierać takiej inicjatywy. Pan bardzo wszystko ładnie opisuje ale gdyby całą Pana wypowiedz zsyntetyzować to może było by 5 zdań które wystaczająco odpowiadają na mój komentarz. Krytyka jest zawsze dobra, najlepsza od osób które nie są związane w żaden sposób z projektem. Wzbogaciłam swoją wiedzę popytałam tu i tam na temat fundacji i mimo zdobytej wiedzy zdania swojego nie zmieniam. Na samej Chmielnej mao osób wie o fundacji a to chyba już o czymś świadczy. Każdy ma prawo do swojego zdania, Państwo prowadzicie publicznie pewną inicjatywę więc musicie się liczyć z krytyką nawet fundacji. Chociaż wątpie aby udało się Państwu wygrać z kierowcami tam parkującymi. Takich ulic w Warszawie jest mnóstwo. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Przykro mi. To dość proste argumenty. Jeśli one nie przemówią - odpuszczam. Potrzebę zmian trzeba poczuć samodzielnie. Ja z pewnością nic nie chcę Pani narzucać, po prostu robię swoje. Cieszę się, że wzbogaciła Pani swoją wiedzę o fundacji. Dzięki Pani również, grono osób które wiedzą już o fundacji i jej działaniach na ulicy Chmielnej wzbogaciło się o 1 osobę ;) Naturalnie przyjmuję każdą krytykę, byle przemyślaną. pozdrawiam i życzę parkingów poziomowych w śródmieściu, aby ze spokojem móc przestać łamać prawo.
    pozdrawiam
    Paweł Walicki

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda że zdjęcia są sprzed roku, i dobrze że tablic nie widać bo byłaby draka, a swoją drogą piękny ten zielony Golf zaparkowany, hmmm nie wiadomo gdzie, bo pas ulicy chmielnej to nie jest!
    Co zresztą nawet sama Straż miejska potwierdzała, niejednokrotnie, przyjeżdżając na miejsce na wezwanie jakiegoś "Zazdrośnika", a co lepsze jako jeden z mieszkańców mogę śmiało powiedzieć że nikt mi nie zabroni parkowania pod moim domem. Jak chce się Pan brać za kwestię samochodów to proszę bardzo wystawić na wjeździe na ulicę patrol który będzie kontrolował wjeżdżających i wpuszczał tylko mieszkańców, podkreślam mieszkańców, Pan do pracy musi sobie znaleźć miejsce na ul. Górskiego lub innych okolicznych ulicach i płacić jak każdy kto do pracy jeździ samochodem.

    OdpowiedzUsuń
  10. :) Dziękuję za komentarze. Żaden tekst dotychczas tak nikogo nie poruszył i nie spowodował tylu emocji, co właśnie ten jeden o samochodach... :) Na marginesie - niektóre zdjęcia są starsze, inne całkiem świeże. Najbardziej mi się podoba tekst, że nikt mi nie zabroni parkowania pod moim domem :) Ja akurat na Chmielnej nie pracuję, mam wykupiony system płątności smsem za parkowanie, płacę jak normalny człowiek i nie narzekam, że bieda i że mi wolno, albo nie wolno itp. Swoją drogą zdarza się, że na Górskiego jest ciasno, ale Paryż i Londyn to dopiero wyzwanie - naprawdę nie mamy na co narzekać w Wawie.

    Zastanawiające jest jednak, jak bardzo niezanajomość tematu i osoby wpływa na mędrkowanie pt: "Pan do pracy musi..." itp.

    Jeśli się znamy, to wie Pan, że ja na Chmielnej nie parkuję, choć mogę w odpowiednich godzinach przyjechać z dostawą, jeśli się nie znamy,to po co te rady i domysły Panie Anonimowy? Przecież Pan też może parkować od Górskiego...
    pozdrawiam
    paweł walicki

    OdpowiedzUsuń

Archiwum